O Chinach w sierpniowych mediach
Gospodarcze hamowanie
Gospodarka hamuje, gigant z rynku nieruchomości bankrutuje, bezrobocie wśród młodych rośnie tak szybko, że władze przestały podawać oficjalne dane. Chiny mają gigantyczny problem, który chcą rozwiązać eskalacją zewnętrznych konfliktów. Stan w którym „państwo zapewnia wzrost, a społeczeństwo nie miesza się do polityki” dobiegł końca.
Zdaniem ekspertów Chiny nie będą rosły tak szybko, jak w ubiegłych latach, a strukturalne spowolnienie jest już faktem. Chiny nadmiernie opierały się na inwestycjach w sektor mieszkaniowy. Potem władze same chciały schładzać ten rynek, teraz można mówić o głębokim kryzysie. Problemy pojawiły się również w eksporcie.
Dane pokazują, że gospodarka Państwa Środka dostała poważnej zadyszki. Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła zaledwie o 3,7 proc. w porównaniu do ubiegłego roku – analitycy oczekiwali 4,4 proc., czyli utrzymania tempa z czerwca. Gorsza niż się spodziewano, okazała się też konsumpcja. Sprzedaż detaliczna urosła o 2,5 proc., ale zakładano, że wzrost wyniesie ok. 4,5 proc.
Słabe dane gospodarcze spowodowały też, że z Chin wycofują się też zagraniczni inwestorzy, dodatkowo zniechęceni ukrywaniem przez chińskie władze prawdziwych liczb.
Klątwa 35-latka na chińskim rynku pracy
Chiny opanowało zjawisko nazwane "klątwą 35-latka" – pracodawcy zwalniają osoby powyżej 35. roku życia. Ludzie w tym wieku mają już także problem ze znalezieniem pracy i rozwijaniem kariery zawodowej. Oferty pracy zamieszczane na portalach społecznościowych i stronach rekrutacyjnych wykluczają kandydatów w wieku powyżej 35 lat.
Problem nie dotyczy tylko prywatnych firm, ale również większości stanowisk w chińskiej służbie cywilnej, które są dostępne przede wszystkim dla osób w wieku 18-35 lat.
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,30131685,chiny-pracownikow-przesladuje-klatwa-35-latka.html
Chiny przejmują rynek offshore i chcą być ekologiczną cywilizacją
Chiny stały się głównym graczem w globalnej produkcji energii z wiatru – chińscy producenci odpowiadają za blisko 60 proc. mocy zainstalowanych na całym globie (pięć lat temu było to 37 proc.). Chiny zdobywają dominujący udział zarówno w rynku energii wiatrowej, jak i paneli słonecznych.
Wśród 15 największych firm na świecie aż 10 pochodzi z Chin. Lider krajowego rynku, chiński Goldwing, z udziałem 13 proc. zajmuje drugie miejsce, zaraz po duńskim Vestas z 14-proc. udziałem.
Zgodnie z nowelizacją konstytucji Chińskiej Republiki Ludowej z 2012 r., Chiny zapowiadają zwrot od industrialnej do ekologicznej cywilizacji opartej na zasadach zrównoważonego rozwoju. Tylko w zeszłym roku wydały na przeciwdziałanie zmianom klimatu zawrotną kwotę 546 mld dolarów, czyli 2,243 biliona złotych. Jest to równowartość prawie czterech rocznych budżetów Polski.
Rekordowa sprzedaż aut elektrycznych i wojny cenowe
W czerwcu w Państwie Środka zarejestrowano 713 932 nowych pojazdów typu plug-in (EV) – to wzrost o 28 proc. rok do roku. Rynek aut elektrycznych urósł tam do imponujących 38 proc. całej sprzedaży nowych samochodów. W Europie to 25 proc. a w USA jedynie 7 proc.
W Chinach bardzo dobrze rozwinięta jest infrastruktura – jest tam największa sieć ładowania na świecie, w zeszłym roku udostępniono 649 tys. publicznych stacji (to ponad 70 proc. instalacji wykonanych na świecie).
Sukces aut elektrycznych w Chinach nie byłby możliwy bez pomocy państwa: subsydiów konsumenckich i ulg podatkowych. Rząd dotuje też producentów.
W kwietniu br. wybuchła w Chinach wojna cenowa pomiędzy producentami aut elektrycznych. Walcząc o przychylność klientów, obniżyli ceny od 50 do nawet 80 proc. swoich aut.
Sytuacja groziła załamaniem rynku oraz bankructwem mniejszych firm. Zainterweniowały Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych i Chińskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów Chin. Podczas China Auto Forum 2023 w lipcu br., najbardziej liczący się producenci podpisali porozumienie, na mocy którego zobowiązali się do działania w ramach uczciwej konkurencji i zaprzestania manipulacji cenami. Wytrwali do połowy sierpnia. Wszystko wskazuje na to, że na rynku samochodów elektrycznych znów wybuchła „wojna cenowa”. Wielu producentów ponownie ogłasza obniżki cenowe.
Chiny „mlekiem płynące”
Chiny będą nadal odgrywać kluczową rolę na światowych rynkach produktów mlecznych jako największy importer na świecie, ale są także na dobrej drodze do znacznego zwiększenia własnej produkcji mleka. Takie wnioski płyną z nowego raport Rabobanku.
Chociaż Chiny są największym importerem produktów mlecznych ze względu na dużą populację, która stale zwiększa spożycie produktów mlecznych na mieszkańca, polityka rządu napędza również wzrost produkcji mleka w kraju. Chiny mogą stać się trzecim krajem pod względem produkcji mleka na świecie. Produkcja mleka wzrosła tam trzykrotnie w ciągu ostatnich 20 lat dzięki silnemu wsparciu rządu i dużym inwestycjom chińskich przetwórców mleka w ten sektor. Wsparcie rządowe zachęciło również do rozwoju dużych gospodarstw mlecznych, co doprowadziło do znacznego wzrostu pogłowia krów mlecznych.
Według prognoz Rabobanku roczny popyt na mleko w Chinach może wzrosnąć średnio o 2,4 proc. w latach 2023-2032.